Próbuję na wszelkie sposoby pogodzić brak czasu z chęcią zrobienia czegoś dobrego. Dlatego też padło tym razem na sernik, bez pieczenia- na zimno :) Może nie jest to nic odkrywczego, ale może kogoś zainspiruje do zrobienia go ;)
Składniki:
- upieczony biszkopt lub paczka biszkoptów na spód ciasta
- 1kg sera do serników* lub serków homogenizowanych
- 1 galaretka "poziomkowa"
- 2 galaretki "owoce leśne"
- 4 łyżeczki żelatyny
- owoce świeże lub mrożone**
*ser jest niesłodzony więc dodatkowy potrzebujemy 3 łyżki cukru pudru
**ja wybrałam mieszankę kompotową mrożoną, w której były: truskawki, jagody i porzeczki
Wykonanie:
Na spód blachy wykładamy biszkopty (chyba, że upiekliśmy) i nasączamy odrobiną wody z cukrem i cytryną. Robimy galaretkę poziomkową według przepisu na opakowaniu. Kiedy jest jeszcze gorąca dodajemy żelatynę i dokładnie mieszamy, aż się wszystko rozpuści. Kiedy galaretka ostygnie dodajemy ją do sera (jeśli jest to ser niesłodzony- dodajemy cukier) i miksujemy na niskich obrotach aż wszystko się połączy- uważając, żeby nie miksować za długo bo zaczną powstawać grudki. Zmiksowaną masę wykładamy na biszkopty, a na wierzch dajemy rozmrożone owoce. Całość wsadzamy do lodówki, a w między czasie robimy galaretki o smaku owoców leśnych, używając 0,9l wody, żeby łatwiej stężała. Kiedy już przestygnie, wylewamy ją na masę serową z owocami i wstawiamy do lodówki na min. 2 godziny, a najlepiej na całą noc.
W miarę szybko, prosto i smacznie :) oczywiście smaki galaretek to mój wymysł, tak samo jak owoce. Warto szukać swojego ulubionego połączenia. Smacznego!Wybaczcie jakość zdjęcia, ale robione było w pośpiechu!